Plan "prawie" doskonały
To miała być kradzież doskonała. Mieszkańcy Bielska Białej i Goczałkowic ukradli ważący około 400 kg miedziany element pieca o wartości około 14.000 zł z terenu prywatnej firmy. Jeden ze złodziei przewiózł go pod płot na tyłach zakładu. Drugi wyciął dziurę w płocie przy drodze. Następnie w pełnym składzie umówili się w tym miejscu. Dla niepoznaki upozorowali awarię samochodu i podjechali lawetą. Wpadli w ręce stróży prawa gdy usiłowali zdemontować barierkę energochłonną...
To miała być kradzież doskonała. Mieszkańcy Bielska Białej i Goczałkowic ukradli ważący około 400 kg miedziany element pieca o wartości około 14.000 zł z terenu prywatnej firmy. Jeden ze złodziei przewiózł go pod płot na tyłach zakładu. Drugi wyciął dziurę w płocie przy drodze. Następnie w pełnym składzie umówili się w tym miejscu. Dla niepoznaki upozorowali awarię samochodu i podjechali lawetą. Wpadli w ręce stróży prawa gdy usiłowali zdemontować barierkę energochłonną. Wkrótce cała czwórka odpowie za przestępstwa przed sądem.
W piątek popołudniu policjanci ze skoczowskiego komisariatu zatrzymali czterech mężczyzn przyłapanych na gorącym uczynku kradzieży. Zatrzymani ukradli miedziany element pieca z terenu jednego z zakładów w Skoczowie. Element ważył 400 kg. Jego szacunkowa wartość została wyceniona na około 14.000 zł. Śledczy zajmujący się sprawą ustalili, że jeden z pracowników tej firmy postanowił ukraść miedziany element pieca i sprzedać w punkcie skupu złomu. Przedmiot ważył 400 kg i nie można go było ot tak wynieść z zakładu. Więc opracował plan kradzieży. 35-letni bielszczanin w czwartek podczas pracy przewiózł ten element w rejon płotu zakładu znajdującego się przy ruchliwej drodze. Zaangażował do kradzieży swojego kolegę. 27-letni mieszkaniec Bielska-Białej wyciął otwór w płocie, przez który mieli go przenieść do rowu przy drodze. Następnie 35-latek skontaktował się z kolejnym dwoma kumplami aby pomogli im wyciągnąć z rowu skradziony element. 31-latek z Bielska i 34-latek z Goczałkowic mieli podjechać tam samochodem pomocy drogowej. Wszyscy umówili się popołudniu w piątek na drodze w rejonie zakładu. Jedni podjechali lawetą, a drudzy samochodem osobowym. Aby nie wzbudzać podejrzeń kierowców przejeżdżających tą drogą, mężczyźni otworzyli pokrywę silnika pozorując awarię samochodu. Wyglądało to jak naprawa samochodu przez pomoc drogową. Jednakże przedmiot był zbyt ciężki i jego wyciąganie zajmowało im dużo czasu. Próbowali też zdemontować barierkę energochłonną odkręcając śruby mocujące. Zanim tego dokonali zostali zatrzymani przez mundurowych na gorącym uczynku. Śledczy z Komisariatu w Skoczowie przesłuchali już zatrzymanych i przedstawili im zarzuty. O ich dalszym losie zadecyduje prokurator i sąd.