Wiadomości

Tylko czujność uchroniła 52-latka przed stratą sporej sumy pieniędzy

Data publikacji 02.03.2023

52-latek z Cieszyna nie uwierzył w zmyśloną historię przedstawioną mu przez „konsultanta banku” . który usiłował go oszukać na 25000 złotych. Mężczyzna nie dał się oszukać, a o całej sytuacji powiadomił policjantów. Bądźmy czujni!

Schemat działania przestępców był podobny jak w innych tego typu przypadkach. Dzwoniący przedstawił się i powiedział, że jest pracownikiem banku. Jednocześnie poinformował, ż na login, hasło oraz dane 52-latka został zaciągnięty kredyt w wysokości 25 000 zł. „Konultant” przekonywał rozmówcę, że aby nie stracić środków na koncie, musi on wypłacić je jak najszybciej z bankomatu. Mężczyzna ten co prawda udał się do bankomatu, żeby zweryfikować informacje. Zanim jednak porozmawiał z „konsultantem”, najpierw sprawdził stan konta, który pozostawał niezmieniony. W tym momencie zorientował się, ze może paść ofiarą oszustwa. Sprawę zgłosił na policję, a fałszywy konsultant już się nie odezwał. Jak się można domyśleć, na numer z którego dzwonił, nie można oddzwonić…  

Apelujemy o ostrożność i rozwagę podczas telefonicznych rozmów z nieznajomymi osobami. Oszuści umiejętnie manipulują rozmową tak, by uzyskać jak najwięcej informacji. W kontaktach z nieznajomymi kierujmy się zawsze zasadą ograniczonego zaufania. A czujnemu 52-latkowi gratulujemy czujności, która uchroniła go przed stratą sporej sumy pieniędzy.

 

A jak to wygląda w praktyce ?

Oszust dzwoni do konkretnej osoby i podaje się za konsultanta bankowego. Numer telefonu, z którego dzwoni fałszywy pracownik placówki bankowej, najczęściej wygląda na oficjalny numerem banku, który można potwierdzić na stronie internetowej. Dzwoniący informuje o niepokojących transakcjach na koncie ofiary. Aby zapobiec i unieważnić te przelewy „konsultant” wybiera różne formy oszustwa- jedną z nich jest zainstalowanie aplikacji AnyDesk lub TeamViewer, która umożliwia mu wykonywanie zdalnych działań na smartfonie lub komputerze rozmówcy. W ten sposób oszust uzyskuje dostęp do urządzenia ofiary i tym samym konta, z którego dokonuje przelewów, a następnie wypłaca zgromadzone na nim środki, a nawet próbuje też zaciągnąć kredyt na konto ofiary.

Drugą formą oszustwa jest wmówienie pokrzywdzonemu, że jest ważnym ogniwem w akcji zatrzymania sprawców włamań na konta bankowe. „Pracownik departamentu bezpieczeństwa” informuje, że  zablokował przelew, który usiłowała wykonać inna osoba. „Konsultant” przekonuje pokrzywdzonego, że ten nie widzi podejrzanych ruchów na swoim koncie, ponieważ ma już najprawdopodobniej zmienione przez „włamywaczy” ustawienia i musi czym prędzej wypłacić pieniądze ze swojego konta. Tutaj „ostrzega” swoją ofiarę, że pracownik banku może być w zmowie z przestępcami i też jest obserwowany ponieważ bierze udział w procederze handlu danymi. "Konsultant" informuje ofiarę, że wypłacone pieniądze to banknoty „emblematowe”, w związku z czym nie należą do ofiary. Wybrane z konta pieniądze ofiara ma wpłacić w wpłatomacie innego banku, który posiada „odpowiednią licencję”. Z tego tytułu po wpłacie pokrzywdzony namawiany jest do podania kodu BLIK-wówczas rozmówca zapewnia, że kod ten będzie potwierdzeniem wpłaty i jednocześnie podstawą odebrania „zabezpieczonej” gotówki po zakończonej "akcji".

Pamiętajmy, że przestępcy działają w różny sposób. Modyfikują swój sposób działania , żeby tylko uprawdopodobnić swoją historię.  W przypadku oszustwa na pracownika banku mogą dzwonić np. dwie różne osoby. Najpierw otrzymamy informację z oficjalnego numeru konkretnego banku, o tym, że pewna osoba, która w bazach danych widnieje jako oszust, usiłowała zrobić przelew z naszego konta. Przestępca informuje, że w tej sytuacji trzeba podjąć środki zaradcze i pozabezpieczać konta także w innych bankach. Na koniec rozmowy dzwoniący podaje swoje imię i nazwisko oraz numer identyfikacyjny ( często zgodny z prawdziwymi danymi), a następnie informuje, że przekazuje sprawę na policję. Po kilku minutach dzwoni inna osoba podająca się za pracownika innego banku, także z oficjalnego numeru banku. Podaje swoje imię i nazwisko oraz numer identyfikacyjny. Nie prosi o podawanie żadnych haseł, ani pinów do konta. Prosi „jedynie” o zainstalowanie aplikacji „AnyDesk, by ochronić środki na koncie. Pokrzywdzeni pobierają wówczas aplikacje i postępują zgodnie ze wskazówkami, jakie udzielała im konsultant. Rozmowa niejednokrotnie trwa kilka godzin...

Przestępcy doskonale znają aplikację mobilną i stronę internetową banku. Udzielają też merytorycznych odpowiedzi na wszystkie zadawane pytania, a wręcz przewidują kolejne kroki, jakie należy zrobić. Wiarygodności dodaje fakt, że w telefonie często słychać rozmowy innych konsultantów na tematy bankowe. Dzwoniący mówią płynnie w języku polskim, ale często ze wschodnim akcentem.

Policjanci przypominają i ostrzegają:
- pracownicy banku nigdy nie proszą o podanie loginu i hasła do konta, a tym bardziej kodu autoryzacyjnego SMS lub BLIK;
- nie polecają też instalowania aplikacji, z której mogą wykonywać ruchy na koncie klienta;
- wykonując JAKIEKOLWIEK operacje finansowe, wykonuj je w placówce bankowej albo z własnej inicjatywy! NIGDY ZA NAMOWĄ osób kontaktujących się telefonicznie!!!!

O wszelkich próbach wyłudzenia pieniędzy należy natychmiast poinformować policję dzwoniąc na numer alarmowy 112.

Najczęstszym elementem działania przestępców metodą "na policjanta" jest presja czasu oraz chęć wywołania silnych emocji. Postawa seniora powinna być przykładem dla innych, aby nie działać pod wpływem impulsu czy zdenerwowania. Wszystkie informacje należy zawsze zweryfikować i w ten sposób uniknąć przykrych sytuacji.

 

Powrót na górę strony