Masz pierwszeństwo. Ale czy masz przewagę?
Polskie prawo o ruchu drogowym jasno mówi: pieszy znajdujący się na przejściu ma pierwszeństwo. To fundamentalna zasada bezpieczeństwa. Ale życie pokazuje, że sama litera prawa nie wystarczy.
Bo co z tego, że pieszy miał rację – skoro po potrąceniu zostaje mu ból, długie leczenie, czasem kalectwo? W protokole może być zapisane: „pokrzywdzony miał pierwszeństwo”. Tylko że jego zdrowie i życie nie wróci.
Dlatego kluczowe jest coś więcej niż przepisy – wzajemna uwaga i szacunek.
-
Pieszy, wchodząc na pasy, powinien szukać kontaktu wzrokowego z kierowcą. To najprostszy sposób, by upewnić się, że został zauważony.
-
Kierowca, zbliżając się do przejścia, musi zwolnić i patrzeć nie tylko w asfalt, ale też na ludzi. To właśnie on prowadzi maszynę, która w zderzeniu zawsze wygrywa – ale czy na pewno o takie „zwycięstwo” chodzi?
Przepisy są potrzebne, ale nie uratują nas, jeśli zabraknie zdrowego rozsądku.
Masz pierwszeństwo – to prawda, ale z tak nie wygrasz- nie tylko z samochodem, ale z jakimkolwiek pojazdem.